Facebook

 

Migawki

Kontakt

24 maja wspominamy bł. Mario Vergara, prezbitera i męczennika.

 

Mario urodził się 18 listopada 1910 roku we Frattamaggiore koło Neapolu. Był najmłodszy z dziewięciorga rodzeństwa. Jego rodzice byli robotnikami. Uczył się w szkole jezuickiej, tam odkrył powołanie misyjne. Wstąpił do seminarium duchownego, mimo sprzeciwu ojca. W seminarium był przewodniczącym Koła Misyjnego. Naukę przerwał z powodu choroby. Gdy stan zdrowia się poprawił, wstąpił do Papieskiego Instytutu Misji Zagranicznych i tam przygotowywał się do pracy misyjnej. Dzięki wytrwałości 26 sierpnia 1934 roku został wyświęcony na kapłana w Bernareggio przez kardynała Alfreda Schustera (późniejszego błogosławionego).

 

Po kilku tygodniach po święceniach kapłańskich, 30 września 1934 roku wyjechał na misje do Birmy, która była protektoratem brytyjskim. Nawiązał kontakty z misjonarzami, w ciągu roku nauczył się trzech tubylczych języków, zapoznał się z miejscową ludnością, religiami i zwyczajami. Powierzono mu pracę w małym mieście Citacio: głosił Słowo Boże, sprawował sakramenty święte, odwiedzał wioski należące do parafii i był nauczycielem, lekarzem – leczył ziołami, organizatorem akcji charytatywnych, min. sierocińca dla sierot. Gdy 10 czerwca 1940 roku Włochy wypowiedziały wojnę Wielkiej Brytanii, władze brytyjskie uznały misjonarzy włoskich za faszystów i przetrzymywały ich w obozach koncentracyjnych w Indiach. O. Mario był w obozie w latach 1941-44. Jego pobyt w Indiach przedłużył się jeszcze o 2 lata, ze względu na stan zdrowia, musiał mieć usuniętą nerkę. W czasie tułaczki wojennej był kapelanem włoskich żołnierzy z obozu jenieckiego, a także napisał katechizm dla birmańskich dzieci.

 

W 1947 roku wrócił do Birmy. Kraj był zniszczony. Pomagał chorym i tym, którzy stracili dobytek w czasie wojny. Wtedy spotkał świeckiego katechistę Izydora Ngei Ko Lat. Wspierali się w pracy duszpasterskiej. W 1948 roku, po uzyskaniu niepodległości przez Birmę wzmogły się prześladowania Kościoła katolickiego, obaj otrzymywali pogróżki. Wciąż dowiadywali się o uwięzionych czy zamordowanych kapłanach. 24 maja 1950 roku ks. Mario z Izydorem, który lepiej znał miejscowy język, udał się do miasta na rozmowę z szefem okręgu, w sprawie uwolnienia innego katechisty. Była to zasadzka, stanęli przed przywódcami rebeliantów, przesłuchiwano ich, następnie związano i eskortowano do dżungli. Po całonocnej wędrówce obu wyczerpanych więźniów rozstrzelano o świcie w czwartek 25 maja 1950 roku. Ciała wrzucono do pobliskiej rzeki Salween.

 

21 V 2014 roku, kilka dni przed beatyfikacją, w czasie audiencji generalnej papież Franciszek powiedział: „W najbliższą sobotę w Aversa Mario Vergara, kapłan Papieskiego Instytutu Misji Zagranicznych, i Izydor, wierny świecki i katechista, zostaną ogłoszeni błogosławionymi. Zostali zabici w Birmie w 1950 roku z nienawiści do wiary chrześcijańskiej. Niech ich heroiczna wierność Chrystusowi będzie zachętą i przykładem dla misjonarzy, a zwłaszcza dla katechistów, którzy na terenach misyjnych wykonują cenne i niezastąpione dzieło apostolskie, za które cały Kościół jest im wdzięczny.”

 

Ks. Mario i Izydor byli beatyfikowani 24 maja 2014 roku.

 

17 maja wspominamy bł. Jana Zatyka, prezbitera i męczennika

 

Jan urodził się 26 grudnia 1899 roku w ubogiej rodzinie greckokatolickiej w Odrzechowej koło Sanoka. Gdy miał 14 lat gdy zmarł jego ojciec, rodziną opiekował się jego starszy brat. Był dobrym, posłusznym, pobożnym dzieckiem. W Sanoku ukończył gimnazjum i rozpoczął przygotowanie do kapłaństwa w Wyższym Seminarium Greckokatolickim w Przemyślu. Był bardzo zdolnym studentem.

 

30 czerwca 1923 roku przyjął święcenia kapłańskie. W latach 1925 – 1935 pracował w seminarium w Przemyślu: był wychowawcą kleryków, wykładowcą katechetyki i dogmatyki – troszczył się o ich duchowe i intelektualne przygotowanie do kapłaństwa. Przy tym nie zaniedbywał troski o własny rozwój duchowy. Pełnił też obowiązki katechety w Gimnazjum Greckokatolickim dla dziewcząt w Przemyślu. Dojrzewało w nim pragnienie życia zakonnego. 15 lipca 1935 roku, mimo próśb znających go kapłanów, wstąpił do Zgromadzenia Księży Redemptorystów. Po odbytym nowicjacie skierowano go do pracy w Wyższym Seminarium Duchownym we Lwowie. W czasie II wojny światowej pełnił funkcje przełożonego domu w Tarnopolu i Zboiskach koło Lwowa.

 

W niedzielę 17 października 1948 wszystkich redemptorystów internowano w klasztorze studytów w Uniowie, tam zgromadzono wszystkich zakonników greckokatolickich z zachodniej Ukrainy. W tym też roku władze radzieckie deportowały do Belgii o. Józefa de Vochta – prowincjała we Lwowie, zdążył jeszcze przekazać urząd prowincjała O. Janowi, jako osobie najbardziej zaufanej i przygotowanej do tego zastępstwa. Władze interesowały się nim w szczególny sposób. Aresztowano go 20 stycznia 1950 roku. Śledztwo trwało prawie 2 lata. Był 72 razy przesłuchiwany, zawsze nocą, zawsze torturowany, poniżany, zmuszany do przejścia na prawosławie. Często był zbity do nieprzytomności, zbity tak, że nawet znajomi współwięźniowie nie moli go rozpoznać, cierpiał ale wytrwał w wierze. 21 listopada 1951 roku w Kijowie zapadł wyrok: 10 lat łagru na Syberii. We Wielki Piątek jeden z oficerów pobił go kijem, oblał zimną wodą i zostawił na syberyjskim mrozie. Zmarł w 17 maja 1952 roku w Niedzielę Wielkanocną – wierny do końca swojemu Mistrzowi.

 

Papież Jan Paweł II beatyfikował go 27 czerwca 2001 roku we Lwowie.

 

15 maja wspominamy bł. Zofię Czeską, wdowę.

 

Urodziła się w 1584 roku w Budziszewicach lub w Krakowie. Jej rodzicami byli średniozamożni szlachcice Mateusz Maciejowski i Katarzyna z Lubowieckich. Była trzecim z dziewięciorga dzieci. Rodzice zapewnili jej naukę w domu rodzinnym. Gdy miała 16 lat, 28 czerwca 1600 roku wydano ją za mąż za Jana Czeskiego herbu Leliwa. Zamieszkała w majątku w męża w Czechach koło Słomnik. Mąż zobowiązany był uczestniczyć w XVII – wiecznych wojnach, i sejmikach na niej więc ciążył obowiązek prowadzenia domu i gospodarstwa. Opiekowała się chorymi z podległych im wsi, zajmowała się ziołolecznictwem. W 1603 roku zmarła jej matka, chętnie pomagała ojcu w wychowaniu rodzeństwa. Po 6 latach szczęśliwego małżeństwa w wieku 22 lat, została bezdzietną wdową. Od 1602 roku należała do Arcybractwa Miłosierdzia, założonego przez Ks. Piotra Skargę.

 

Po śmierci swojego ojca w 1613 roku osiadła w Krakowie, w kamienicy przy ul. Szpitalnej 18, którą dostała w spadku po rodzicach. Korzystając z własnego majątku rozbudowała i przystosowała ją do potrzeb szkoły. Zorganizowała tam „Dom Panieński Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny” zwany także „Domem Sierocym”. Świecka szlachcianka mieszkająca w Krakowie, który wtedy nękany był wybuchami epidemii, powodziami, klęskami nieurodzajów, wojnami postanowiła zaopiekować się i kształcić dziewczęta: osierocone, pozbawione perspektyw ze zubożałych rodzin mieszczańskich, szlacheckich, wszystkie które się zgłaszały. W ten sposób chciała uchronić je przed zepchnięciem na margines, i demoralizacją. Wówczas chłopcy mogli kształcić się w szkołach jezuickich, dla dziewcząt Zofia dopiero tworzyła pierwszą w Polsce szkołę. Było to działanie nowatorskie. Macierzyńską troską, choć nie była matką, otaczała każde dziecko, wymagała by dziewczynki traktować indywidualnie, sprawiające trudności wychowawcze uczyła osobiście. Dziewczęta uczyły się prac domowych: gotowania, prania, szycia, haftowania, przędzenia i czytania, pisania, liczenia, a także muzyki, śpiewu, tańca, dobrych obyczajów – wszystkiego co jest potrzebne przyszłej mężatce, matce i pani domu. Życie koncentrowało się wokół Eucharystii i pobożności maryjnej.

 

Ze swej strony ofiarowała Panu Bogu siebie i swój majątek, ale jak sama napisała, ponieważ On niczego od nas nie potrzebuje, przekazała go dzieciom: „Bóg jako Pan wszystkich rzeczy żadnej darowizny naszej nie potrzebując, przyjaciołom to swoim, sługom i sierotom i dzieciom oddawać każe, i co się im daje, jakby się Jemu samemu dawało przyjmuje.” Służąc dziewczętom pragnęła przede wszystkim ich zbawienia i dobrego przygotowania do samodzielnego, dobrego życia.

 

Jako roztropna fundatorka zatroszczyła się o rozwój dzieła starając się o przywileje, zabezpieczenia prawne i materialne: 31 maja 1627 roku biskup krakowski Marcin Szyszkowski wydał dekret zatwierdzający Instytut; 24 maja 1633 roku erekcję tę potwierdził w imieniu Stolicy Apostolskiej nuncjusz Honorat Visconti, a 30 czerwca 1633 roku - król Władysław IV Waza. Opiekę duchową sprawowali księża Jezuici i każdorazowy biskup krakowski, a ona opisała charyzmat Zgromadzenia Panien Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny w świątyni – Sióstr Prezentek, (zatwierdzone przez Kościół 10 lat po jej śmierci) które kontynuują dzieło, które zapoczątkowała.

 

Zmarła 1 kwietnia 1650 roku. Została pochowana w Kościele Mariackim w Krakowie. Beatyfikowana była 9 czerwca 2013.

 

 

 

 

 

16 maja wspominamy bł. Włodzimierza Ghika, prezbitera i męczennika.

 

Urodził się 25 grudnia 1873 roku w rodzinie arystokratów rumuńskich. Był synem dyplomaty rumuńskiego i arystokratki francuskiej, wnukiem ostatniego hospodara Mołdawii. Ochrzczony i wychowany w Rumuńskim Kościele Prawosławnym. Miał 8 lat gdy jego ojciec zmarł w Petersburgu w czasie pełnienia misji dyplomatycznej. Wtedy matka z dziećmi przeniosła się w swoje rodzinne strony do Tuluzy, by zapewnić im wykształcenie. Ponieważ w okolicy nie było cerkwi prawosławnej, uczestniczył w nabożeństwach protestanckich. Studiował najpierw prawo, a później w Wolnej Szkole Nauk Politycznych. Przerwał naukę po 2 latach z powodu choroby, wyjechał do Rumunii i kontynuował naukę prywatnie. Gdy stan zdrowia na to pozwalał wyjechał do Rzymu i podjął studia w Kolegium św. Tomasza z Akwinu. W 1905 roku uzyskał doktorat z teologii i licencjat z filozofii. W Rzymie podjął decyzję o przejściu na katolicyzm, wyznanie wiary miało miejsce 13 kwietnia 1902 roku w bazylice św. Sabiny w Rzymie, (mimo iż sprzeciwiała się temu jego matka). Pragnął zostać kapłanem a nawet mnichem, o zawieszenie tej decyzji prosił go osobiście papież Pius X. W Grecji studiował jeszcze historię religijną i polityczną Rumunii i równocześnie podejmował działalność charytatywną. Gdy w 1906 roku wrócił do Rumunii sprowadził tam Siostry Szarytki, otworzył pierwszą bezpłatną klinikę, szpital, sanatorium i pierwszą stację Pogotowia Ratunkowego. Dużo podróżował, podejmował działalność dyplomatyczną – z polecenia Stolicy Apostolskiej i charytatywną – z potrzeby serca.

 

Tęsknota z kapłaństwem ciągle w nim trwała. Święcenia kapłańskie przyjął 7 października 1923 roku, miał prawie 50 lat (matka już wtedy nie żyła). Zaraz po święceniach otrzymał pozwolenie sprawowania liturgii w obrządku łacińskim i bizantyjskim. Posługę kapłańską podjął w ubogiej paryskiej dzielnicy Villejuif, gdzie była tylko jedna kaplica. Sam żył skromnie, ale pracował bardzo gorliwie i przyczynił się do ożywienia wiary parafian. Posługiwał też w Paryżu w kościele dla cudzoziemców. Spotykał wśród nich artystów, polityków, filozofów.

 

Od 1927 roku brał udział w przygotowaniach do Kongresów Eucharystycznych, wiązało się to z podróżami. Wybuch II wojny światowej zastał go w Rumunii, mimo nalegań został w kraju. Podejmował pracę duszpasterską i charytatywną szczególnie wobec rannych i jeńców wojennych. Co tydzień spowiadał w więzieniu kobiecym, kiedyś, gdy sprawował tam posługę kapłańską, rozpoczęło się bombardowanie, nie uciekł do schronu jak mu proponowano, solidarnie został z więźniarkami.

 

Od sierpnia 1944 roku nasiliły się represje wobec Kościoła w Rumunii. Aresztowano go 18 listopada 1952 roku i za „szpiegostwo na rzecz Watykanu” po prawie rocznym, okrutnym śledztwie skazano na 3 lata łagru w miejscowości Jilava. Był nieludzko traktowany, ale podtrzymywał na duchu współwięźniów. Zapłakał tylko raz: gdy mu uniemożliwiono spowiedź. Gdy umierał 16 maja 1954 roku, w wieku 80 lat, przy jego pryczy modlił się duchowny prawosławny, pastor protestancki, tatarski imam i młody Żyd.

 

Był księdzem, spowiednikiem, kierownikiem duchowym, wykładowcą, naukowcem, dyplomatą. Duszpasterzem koronowanych głów, przywódców państw, polityków, filozofów, artystów, pisarzy, teologów, anarchistów, okultystów, homoseksualistów i prostytutek. Prekursorem ekumenizmu. Męczennikiem. Błogosławionym Kościół ogłosił go 31 sierpnia 2013 roku w Bukareszcie.

14 maja wspominamy św. Teodorę Guerin, dziewicę.

 

Anna Teresa urodziła się 2 października 1798 roku w Etables, wiosce w północno-zachodniej Francji. Jej rodzicami byli Wawrzyniec i Izabela. Miała młodszą siostrę. Ojciec służył w wojsku napoleońskim, rzadko bywał w domu, wychowaniem dzieci zajmowała się matka. Czytała im Pismo św., uczyła zasad wiary chrześcijańskiej, ufności w Bożą Opatrzność, miłości do Matki Bożej.

 

W wieku 10 lat przyjęła Pierwszą Komunię św. Zwierzyła się wtedy księdzu, że chciałaby służyć Chrystusowi w zakonie. Miała 15 lat, gdy jej ojciec wracając z wojny został zamordowany. Matka po stracie męża i kilku krewnych załamała się psychicznie. Na jej barki spadła opieka nad matką, siostrą, utrzymanie domu i ogrodu. Zarabiała krawiectwem. Wtedy umacniała się jej wiara i ufność w nieustanną Opatrzność Bożą.

 

Dopiero w wieku 25 lat mogła wstąpić do zgromadzenia Sióstr Opatrzności Bożej, których charyzmatem jest nauczanie i opieka nad chorymi. W nowicjacie, przyjęła imię Teodora. Wtedy ciężko zachorowała. Lekarstwa uszkodziły jej układ pokarmowy i do końca życia musiała zachowywać ścisłą dietę. Pierwsze śluby zakonne s. Teodora złożyła 8 września 1825 roku, wieczyste - po 6 latach.

 

Uczyła w kilku szkołach prowadzonych przez zgromadzenie. W pracy z dziećmi i młodzieżą szybko ujawnił się jej wyjątkowy talent pedagogiczny. W 1839 roku biskup diecezji Vincennes w stanie Indiana w Stanach Zjednoczonych zwrócił się do zgromadzenia z prośbą o założenie misji w jego diecezji. S. Teodora, po modlitwach, po dłuższym rozeznaniu, wraz z pięcioma siostrami pojechała, by swoją pracą świadczyć o miłości Chrystusa. Do Saint-Mary-of-the-Woods, dotarły wieczorem 22 października 1840 roku, najpierw udały się do drewnianego kościółka by podziękować Panu Jezusowi za szczęśliwą podróż. Początki nie były łatwe: dokuczało zimno, bieda, z trudem zgromadzone zapasy strawił pożar, a ludzie byli do nich wrogo nastawieni.

 

W czasie Mszy św. beatyfikacyjnej Jan Paweł II mówił: „«Pan stanął przy mnie i wzmocnił mię, żeby się przeze mnie dopełniło głoszenie [Ewangelii]» (2 Tm 4, 17). W tych słowach skierowanych do Tymoteusza św. Paweł podsumowuje lata swojej posługi apostolskiej i potwierdza swe zaufanie do Chrystusa w obliczu przeciwności. Te słowa Apostoła były wyryte w sercu s. Teodory, gdy w 1840 roku opuszczała rodzinną Francję, by wraz z pięcioma towarzyszkami stawić czoło zagrożeniom i niebezpieczeństwom życia na bezludziu, na ówczesnym terytorium Indiana. Jej życiem i pracą kierowała zawsze nieomylna dłoń Opatrzności, w której pokładała ona całkowitą ufność. Wiedziała, że musi poświęcić życie służbie Bogu, szukając zawsze Jego woli. Mimo początkowych trudności i nieporozumień oraz zaznanych później krzyży i utrapień była głęboko przekonana, że Bóg błogosławi jej zgromadzeniu, zapewniając mu wzrost i jedność serc. W szkołach i sierocińcach prowadzonych przez zgromadzenie świadectwo s. Teodory pozwoliło wielu chłopcom i dziewczętom zaznać we własnym życiu Bożej miłości i opieki. Dzisiaj s. Teodora nadal uczy chrześcijan, że powinni zaufać Opatrzności niebieskiego Ojca i poświęcić się całkowicie pełnieniu Jego woli. Życie bł. Teodory jest świadectwem, że wszystko jest możliwe z Bogiem i dla Boga.”

 

Kanonizowana była 15 października 2006 roku.

 

POLECAMY

  SP Pallotti w Lublinie     Przemiana.pl