Facebook

 

Migawki

Kontakt

4 maja wspominamy bł. Jadwigę Carboni, dziewicę.

 

Jadwiga urodziła się 3 maja 1880 roku w Pozzomaggiore na Sardynii. Nadzwyczajne wydarzenia towarzyszyły jej od urodzenia aż do śmierci. 4 maja była ochrzczona. Jej rodzice byli mieszczanami. Była drugim z czwórki rodzeństwa. Matka od najwcześniejszych lat wprowadzała ją w świat wartości duchowych, mówiła: „Każdego dnia przyjmuj żywego Jezusa. On poprowadzi cię do świętości”. Pragnęła świętości, jako 5 letnie dziecko złożyła ślub czystości. Rok wcześniej była bierzmowana. W wieku 11 lat przyjęła Komunię św. Codziennie rano uczestniczyła we Mszy św., a wieczorem chodziła do kościoła na adorację Najświętszego Sakramentu. Z powodu ubóstwa, tylko 4 lata mogła uczyć się w szkole. Matka uczyła ją podstawowych prac domowych, a widząc szczególne umiejętności – haftu. Mimo biedy, wprawdzie krótko, ale uczyła się haftu artystycznego u sióstr szarytek. Bieda udaremniła jej też pragnienie wstąpienia do klasztoru. Kiedy zachorowała, a potem zmarła jej matka, zatroszczyła się o rodzinę, zarabiała haftując, dzięki temu mogło się uczyć rodzeństwo.

 

Jadwiga dużo się modliła, pościła, angażowała się w życie parafialne, doświadczała ekstaz, objawień, daru bilokacji, w wieku 31 lat – otrzymała dar stygmatów. To było przyczyną wielu sensacji i zazdrości. Była przesłuchiwana przez członków Świętego Oficjum. By uniknąć dalszych sensacji wraz z ojcem przeprowadziła się do swojej siostry i zamieszkali w Rzymie. Aklimatyzacja w Wiecznym Mieście nie była dla niej łatwa. W czasie II wojny światowej chodziła do szpitali i przytułków by pielęgnować chorych i rannych. Swoje cierpienia ofiarowała Panu Jezusowi za Kościół i za prześladowanych za wiarę w krajach komunistycznych poddanych reżimowi Rosji. Prorokowała: „Kościół będzie prześladowany, będzie wielu męczenników, ale Barka Piotra ocaleje.”

 

Zmarła w 17 lutego 1952 roku w wieku 72 lat.

 

W czasie beatyfikacji 15 czerwca 2019 roku w rodzinnym Pozzomaggiore na Sardynii Kard. Angelo Becciu podkreślił, że „jej życie cechowało nieograniczone miłosierdzie, wielka pokora oraz nieustanna modlitwa.” Zauważył, że „jej świętość nie polega na tym, iż Jezus przemówił do niej z krzyża, czy że miała stygmaty. Swym życiem pokazała, że najważniejsze dla niej było podążanie za wolą Bożą, a nie swymi nawet najbardziej świętymi pragnieniami. Ona nie mówiła wiele, tylko po prostu żyła Ewangelią, oddaniem dla innych i intensywną relacją z Bogiem.” Przypominał, że ona mówiła mało, ale mówiła, że naszym celem jest zdobycie nieba! Potwierdziła to swoim życiem.

POLECAMY

  SP Pallotti w Lublinie     Przemiana.pl