Facebook

 

Migawki

Kontakt

            Urodził się w 1767 roku na północy Wietnamu. Był katolikiem, katechistą i tercjarzem dominikańskim. Miał 73 lata, gdy został aresztowany. W czasie przesłuchań nieugięcie wyznawał wiarę w Boga. Nie złamało go ani przekupstwo, ani groźby, ani upokorzenia – nagiego wystawiano go na szyderstwa i obelgi ludu. Jednak, pewnego dnia, torturowany załamał się: dwukrotnie podeptał krzyż. Tłum drwił z niego, a on w tym momencie doświadczył łaski Bożej, uświadomił sobie jak ciężkim grzechem jest wyparcie się Pana Boga. Zapłakał, wyznał swój grzech, pokutował. To doświadczenie umocniło jego wiarę. Dzięki łasce Bożej znosił jeszcze cięższe tortury niż dotychczas. Kiedyś mandaryn zaprosił go na przyjęcie, zachęcał do jedzenia, by miał siły podeptać krzyż. Tomasz sprzeciwił się. Mandaryn, w odwecie zabronił podawania mu jakiegokolwiek posiłku. W więzieniu był nie tylko głodzony, ale często bity, na skutek tego stracił wzrok. Jeden ze strażników więziennych, który nie był chrześcijaninem, z narażeniem swojego życia, czasem potajemnie przynosił mu coś do jedzenia. Także ryzykując życie przyniósł mu nowe ubranie, a stare, pokrwawione zabrał, dał katolikom, by mogli mieć jego relikwie – Tomasz już w więzieniu był uważany za Świętego -. Ten strażnik, gdy widział, że życie Tomasza już się kończy, prosił go, jak Dobry Łotr Panu Jezusa: „Pamiętaj o mnie, gdy będziesz w niebie.”

            Tomasz zmarł 27 czerwca 1840 roku, miał 75 lat.

 

POLECAMY

  SP Pallotti w Lublinie     Przemiana.pl