Facebook

 

Migawki

Kontakt

O św. Krzysztofie posiadamy bardzo niewiele informacji, jednak jego imię wpisane jest do Martyrologium rzymskiego – czyli spisu Świętych i błogosławionych, ten spis tworzony był w Rzymie, dlatego Martyrologium rzymskie. Od V wieku trwa w Kościele jego nieprzerwany kult.

 

Istnieje piękna legenda, a w każdej legendzie jest złote ziarno prawdy, mówi, że Krzysztof był bardzo silnym, wielkiej postury człowiekiem i chciał służyć komuś najpotężniejszemu ze wszystkich. Najpierw służył królowi, zauważył, że król bał się szatana, więc król nie był największy, potem służył szatanowi, ale zobaczył, że szatan bał się Pana Jezusa, więc postanowił służyć Panu Jezusowi. Poznał naukę chrześcijańską i postanowił służyć Panu Jezusowi. Poszedł do znanego pustelnika, by nauczył go zasad życia chrześcijańskiego. Pustelnik chętnie spełnił tą prośbę, ale modlitwy go nużyły, pościć nie umiał, bo lubił dobrze i dużo zjeść, jednak postanowił, że będzie z miłością pomagał bliźnim. Zamieszkał nad brzegiem szerokiej, rwącej rzeki i przenosił podróżnych przez niebezpieczną rzekę. Podpierał się kijem dla bezpieczeństwa. Kiedyś przyszedł mały Chłopczyk i poprosił o przeniesienie. Dziecko było tak ciężkie, że gdy Krzysztof z trudem przeprawił się na drugi brzeg westchnął i powiedział, że było mu ciężko jak gdyby niósł cały świat. I usłyszał odpowiedź: „Krzysztofie, niosłeś nie tylko cały świat, ale Tego, który ten świat stworzył. Jam jest Jezus Chrystus, twój Król. Ten, któremu służysz swoją pracą. Aby się przekonać, że powiedziałem prawdę, wbij swój kij przed swoją chatą, a jutro zobaczysz na nim liście i kwiaty.” Tak się też stało.

 

Imię Krzysztof znaczy niosący Chrystusa. Św. Krzysztof jest patronem podróżujących, szczególnie kierowców. 25 lipca w wielu kościołach kapłani błogosławią samochody. Przy kościele Przenajświętszej Trójcy w Zabawie w diec. tarnowskiej w 2012 roku powstał pomnik ofiar wypadków i katastrof komunikacyjnych „Przejście”. Pomnik „Przejście” upamiętnia ofiary wypadków samochodowych. Autorem projektu pomnika jest artysta rzeźbiarz dr hab. Jacek Kucaba. Każdego roku w trzecią niedzielę listopada w Zabawie odbywają się centralne uroczystości obchodów Światowego Dnia Pamięci Ofiar Wypadków Drogowych.

 

Modlitwa

Święty Krzysztofie, który patronujesz prowadzącym pojazdy, otaczaj swą opieką każdego, kto usiądzie za kierownicą. Wypraszaj u Boga łaski i predyspozycje potrzebne każdemu kierującemu pojazdem. Święty Krzysztofie, proś dobrego Boga, aby chronił kierowców przed brawurą i wypadkami i aby każdy z nich był na drodze odpowiedzialny, trzeźwy, opanowany i życzliwy. Amen.

24 lipca wspominamy bł. Krzysztofa od św. Katarzyny, zakonnika.

 

Urodził się w Mérida w Hiszpanii 25 lipca 1638 roku w ubogiej, chłopskiej, chrześcijańskiej rodzinie. Miał jeszcze pięcioro rodzeństwa. Od dzieciństwa ciężko pracował na roli razem z całą rodziną, a nie zawsze starczało na chleb. Jednak rodzice zadbali by uczył się w miejscowej szkole. Był bardzo pobożny, służył jako ministrant w kościele parafialnym, podejmował różne praktyki pokutne. Gdy miał 10 lat uciekł z domu, bo chciał wstąpić do zakonu OO. Franciszkanów. Jeden z zakonników przyprowadził go do rodzinnego domu, ku radości zrozpaczonej matki. Nieco później bardzo ofiarnie pomagał w szpitalu prowadzonym przez zakonników. Przygotowywał się do przyjęcia święceń kapłańskich. Otrzymał je 10 marca 1663 roku.

 

W czasie wojny trzydziestoletniej był kapelanem wojskowym. Zapamiętano go jako „troskliwego anioła dla wszystkich, pośród okropności wojny”, wszystkim służył pomocą i pociechą. Wrócił do domu ciężko ranny, po niezbędnej kuracji, w 1670 roku rozpoczął życie pustelnicze w górach koło Kordoby. Po trzech latach wrócił do miasta i poprosił o przyjęcie do III Zakonu Franciszkańskiego. 11 lutego 1673 roku założył w Kordobie franciszkańskie Hospicjum Jezusa z Nazaretu, które zajmowało się wieloma kwestiami zarówno religijnymi, jak i społecznymi. Przyjmował ludzi najbardziej opuszczonych i ubogich. Sam żebrał na ich utrzymanie i leczenie. Założył zgromadzenie Braci Szpitalnych Jezusa z Nazaretu, wkrótce powstała też gałąź żeńska. Siostry Franciszkanki Szpitalne Jezusa z Nazaretu istnieją i pracują do dziś.

 

W 1690 roku miasto nawiedziła epidemia cholery, wtedy jeszcze bardziej intensywnie pomagał chorym. Zaraził się chorobą. Przed śmiercią podyktował swoisty testament zgromadzeniom, które założył: „Gorąco proszę wasze Zgromadzenia, aby przede wszystkim dbały o cześć i chwałę Pana. I niech się starają strzec zasad i tradycji Zgromadzeń z wielką pokorą wobec siebie i z wielką miłością dla ubogich, miłując się wzajemnie zjednoczeni w Panu.”

 

Zmarł 24 lipca 1690 roku trzymając w ręku krzyż, miał 52 lata. Beatyfikowany był 7 kwietnia 2013 roku. Jest patronem Andaluzji w Hiszpanii.

Maria pochodziła z miasta Magdali, jest to miasto położone na zachodnim brzegu Jeziora Tyberiadzkiego, na północy Izraela, był to ważny ośrodek rybacki. Prawdopodobnie była zamożną kobietą. Towarzyszyła Panu Jezusowi, gdy chodził po Palestynie i nauczał. Pisze o tym św. Łukasz w Ewangelii: „Wędrował przez miasta i wsie, nauczając i głosząc Ewangelię o królestwie Bożym. A było z Nim Dwunastu oraz kilka kobiet, które uwolnił od złych duchów i od słabości: Maria, zwana Magdaleną, którą opuściło siedem złych duchów; Joanna, żona Chuzy, zarządcy u Heroda; Zuzanna i wiele innych, które im usługiwały ze swego mienia.” (Łk 8, 1-3). W Ewangelii św. Marka też jest potwierdzenie o uwolnieniu jej od złych duchów: „Po swym zmartwychwstaniu, wczesnym rankiem w pierwszy dzień tygodnia, Jezus ukazał się najpierw Marii Magdalenie, z której wyrzucił siedem złych duchów.” (Mk 16, 9). Z Ewangelii   dowiadujemy się, że Pan Jezus uwolnił ją od 7 złych duchów, jednak Ewangeliści są delikatni i dyskretni, nie podają dokładnie jakie to były duchy, z jakiego zła ją uwolnił. Ona była tak wdzięczna, że usługiwała Panu Jezusowi razem z innymi kobietami. O jej życiu osobistym wiadomo tylko tyle, że była przy Panu Jezusie, że słuchała Jego nauk, widziała cuda których dokonywał. Ewangeliści dość dokładnie opisują to, że była z Panem Jezusem gdy umierał na krzyżu i po Jego zmartwychwstaniu:

- „Było [na Golgocie] również wiele niewiast, które przypatrywały się z daleka. Szły one za Jezusem z Galilei i usługiwały Mu. Między nimi były: Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba i Józefa, oraz matka synów Zebedeusza.” (Mt 27, 55-56).

- „A Maria Magdalena i Maria, matka Józefa, przyglądały się, gdzie Go złożono.” (Mk 15, 47)

 

Gdy Pan Jezus umierał na krzyżu był przy nim św. Jan – jedyny z uczniów, reszta się rozproszyła, była Jego Matka i kilka kobiet, wśród nich Maria Magdalena. Była świadkiem śmierci Jezusa, który uwolnił ją od zła, którego kochała, któremu służyła. Cierpiała z powodu Jego okrutnej śmierci i w swoim kobiecym sercu nie mogła się z tym pogodzić – szukała Go, chciała przy Nim być, nie mogła siedzieć bezczynnie, wczesnym rankiem, czyli jeszcze była prawie noc, a ona już szła do grobu by być przy Panu Jezusie, niosła wonne olejki by zgodnie ze zwyczajem namaścić Jego ciało. Ten jej ból też opisują Ewangelie, najbardziej szczegółowo Ewangelia św. Jana:

 

- „A pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. (…) Maria Magdalena stała przed grobem płacząc. A kiedy [tak] płakała, nachyliła się do grobu i ujrzała dwóch aniołów w bieli, siedzących tam, gdzie leżało ciało Jezusa - jednego w miejscu głowy, drugiego w miejscu nóg. I rzekli do niej: «Niewiasto, czemu płaczesz?» Odpowiedziała im: «Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie Go położono». Gdy to powiedziała, odwróciła się i ujrzała stojącego Jezusa, ale nie wiedziała, że to Jezus. Rzekł do niej Jezus: «Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz?» Ona zaś sądząc, że to jest ogrodnik, powiedziała do Niego: «Panie, jeśli ty Go przeniosłeś, powiedz mi, gdzie Go położyłeś, a ja Go wezmę». Jezus rzekł do niej: «Mario!» A ona obróciwszy się powiedziała do Niego po hebrajsku: «Rabbuni», to znaczy: Nauczycielu! Rzekł do niej Jezus: «Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca. Natomiast udaj się do moich braci i powiedz im: «Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego"». Poszła Maria Magdalena oznajmiając uczniom: «Widziałam Pana i to mi powiedział».” (J 20, 1. 11-18).

 

To ona pierwsza, wcześniej niż Apostołowie, wcześniej niż Matka Boża spotkała się i rozmawiała z Panem Jezusem Zmartwychwstałym. To jej powiedział Pan Jezus, że ma iść i powiedzieć Apostołom, że On żyje: „Po swym zmartwychwstaniu, wczesnym rankiem w pierwszy dzień tygodnia, Jezus ukazał się najpierw Marii Magdalenie, z której wyrzucił siedem złych duchów. Ona poszła i oznajmiła to tym, którzy byli z Nim, pogrążonym w smutku i płaczącym. (Mk 19, 9-10).

 

Życie Marii Magdaleny można podzielić na dwie części: przed i po spotkaniu z Panem Jezusem. To wcześniejsze życie, pierwsza jego część nie jest znana i nie ma potrzeby dociekać jakie złe duchy ją dręczyły, ważne jest to, że Pan Jezus ją od tego zła uwolnił, a ona ukochała Go z całego serca. Chodziła za Nim, chciała z Nim być i była aż do śmierci i nawet po śmierci. Nie wyobrażała sobie życia bez Niego. Była świadkiem gdy składano Jego ciało do grobu. Prawdopodobnie całą noc płakała i gdy tylko zaczynał się nowy dzień pobiegła by być tam, gdzie widziała Go ostatni raz. Nie znalazła Go w grobie, więc płakała. Pan Jezus sam się zapytał: Kogo szukasz? Nie poznała Go, dopiero, gdy wymówił jej imię z radością powiedziała: Rabbuni, to znaczy Mój Mistrzu, Mój Nauczycielu. Pokłoniła Mu się tak jak wtedy to czyniono: upadła przed Nim na twarz, oddała pokłon. Ale teraz tak rozpierała ją radość, że nie mogła jej w sobie pomieścić i pobiegła do Apostołów, by im powiedzieć, że Pan Jezus zmartwychwstał. Dlatego jest nazywana Apostołką Apostołów. A potem do końca swojego życia opowiadała o Panu Jezusie Zmartwychwstałym.

 

Św. Maria Magdalena jest czczona w całym Kościele. W 1615 roku w pobliżu Biłgoraja prosty rolnik Piotr, ze wsi Sól usłyszał słowa: „Idź człowiecze, opowiedz o tym świętym miejscu, aby miano je we czci i by oddawano tu chwałę św. Marii Magdalenie”. Początkowo w miejscu tego objawienia postawiono krzyż, potem drewnianą kaplicę, po 8 latach przybył tam pierwszy franciszkanin i rozpoczęto budowę klasztoru. W ciągu wieków pielgrzymowało tam wielu ludzi i doznawało uzdrowień i innych łask. Do w dziś Biłgoraju istnieje kościół św. Marii Magdaleny.

 

Życzmy sobie byśmy tak jak św. Maria Magdalena każdego dnia rano biegli na spotkanie z Panem Jezusem, byśmy biegli żeby Go szukać i spotkać. Żebyśmy biegli, czy to w znaczeniu dosłownym czy duchowym, byśmy spieszyli się by każdy dzień zacząć od spotkania z Panem Jezusem, a św. Maria Magdalena niech nam w tym pomaga.

 

Modlitwa

Boże, Twój Syn wybrał Marię Magdalenę na pierwszą zwiastunkę wielkanocnej radości, spraw abyśmy za jej wstawiennictwem i przykładem głosili Chrystusa zmartwychwstałego i oglądali Go w Twojej chwale. Który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg przez wszystkie wieki wieków. Amen.

23 lipca wspominamy bł. Małgorzatę Marię López de Maturana, zakonnicę. Urodziła się wraz z siostrą bliźniaczką w Bilbao, w Hiszpanii, 25 lipca 1884 roku. Bliźniaczki były najmłodszymi z pięciorga rodzeństwa. Siostry bliźniaczki były nierozłączne, wszędzie były razem, wszystko miały wspólne i obie postanowiły pójść do klasztoru. Tu się jednak rozłączyły, każda poszła do innego zgromadzenia zakonnego. Gdy miała 17 lat, matka z troski o jej dobre wykształcenie posłała ją do szkoły prowadzonej przez siostry zakonne, ale też w tym celu by oddalić ją od uporczywego zalotnika. Nauka początkowo sprawiała jej trudności, nie mogła odnaleźć się w nowym środowisku, ale dzięki dobrej atmosferze w szkole i internacie zaaklimatyzowała się i było jej tam dobrze. Rozpoznała, że Pan Bóg powołuje ją do życia w tej wspólnocie zakonnej. W wieku 19 lat wstąpiła do klasztoru klauzurowego Sióstr Marcedariuszek.

 

To zgromadzenie powstało w Hiszpanii, raczej nie jest znane w Polsce, jego celem jest uwolnienie chrześcijańskich niewolników z rąk muzułmanów. W Hiszpanii przez całe wieki toczyły się wojny z muzułmanami, chrześcijanie byli brani do niewoli, w XIII wieku powstał zakon męski, rycerski który walczył z muzułmanami, ale też zakonnicy byli gotowi iść dobrowolnie do niewoli by wykupić jeńców chrześcijańskich. W XVI wieku powstała gałąź żeńska. Siostry przede wszystkim modliły się o nawrócenie pogan. Do zgromadzenia tych sióstr wstąpiła.

 

Była bardzo gorliwą zakonnicą, poświęcała wiele czasu na modlitwę, wiernie wypełniała regułę zakonną, jednak po 20 latach życia zakonnego rozpoznała w sobie powołanie misyjne. Po rozmowach z siostrami, po modlitwach zwróciła się do Stolicy apostolskiej o pozwolenie na działalność misyjną. Wszystkie 94 siostry zaakceptowały jej pragnienie, przy podejmowaniu decyzji były jednomyślne, to było dla niej znakiem, że to jest zgodne z wolą Bożą. 23 stycznia 1926 roku siostry otrzymały pozwolenie na podjęcie działalności misyjnej. Pierwsza grupa sióstr wyjechała na misje do Chin 19 września tego roku, następne wyjechały po roku na Wyspy Mariańskie na Oceanie Spokojnym, a s. Małgorzata z trzecią grupą misjonarek wyjechała po roku do Japonii, miała 44 lata. Mówiła siostrom: „Nie zapominajcie, że dzisiejszy świat potrzebuje żywego Chrystusa, Jego dobroci i miłosierdzia. W tym świecie człowieczeństwo musi się w pełni realizować, by ukazywać obecność Boga.” Mówiono o niej, że „serce miała zwrócone ku niebu, wzrok ku przyszłości, a nogi na ziemi”. Misyjny zapał Siostry Małgorzaty wypływał z jej intensywnego zjednoczenia z Chrystusem, który ofiarował się na okup za wszystkich. S. Małgorzata wiedziała, że wtedy gdy żyła na początku XX wieku nie było już jeńców chrześcijańskich w niewoli, ale wiedziała, że są ludzie, którzy żyją w różnorakiej niewoli psychicznej, duchowej i dlatego chciała jechać na misje, razem z siostrami, by ludziom mówić o Panu Jezusie, który wyzwala nas z każdej naszej niewoli.

 

Zmarła w Hiszpanii 23 lipca 1934 roku w Hiszpanii w wieku 50 lat.  Beatyfikowana była 22 października 2006 roku.

21 lipca wspominany jest św. Alberico Crescitelli, męczennik. Urodził się 30 czerwca 1863 roku w bardzo pobożnej rodzinie na południu Włoch. Pragnął być misjonarzem. W wieku 17 lat wstąpił w Rzymie do seminarium duchownego, które przygotowywało przyszłych misjonarzy. Święcenia kapłańskie przyjął 4 czerwca 1887 roku. Rok później wyjechał na misje do Chin. Posługiwał się miejscowym językiem. Był bardzo gorliwym misjonarzem, nie tylko głosił naukę chrześcijańską, ale też ofiarnie pomagał ludziom. Uważali go za świętego. Wielu ludzi patrząc na jego życie nawracało się na chrześcijaństwo. Po 12 latach gorliwej pracy misyjnej został pojmany i w okrutny, barbarzyński sposób torturowany. Jednak nie wyparł się wiary w Boga, zginął jako męczennik za wiarę 21 lipca 1900 roku. Beatyfikowany był 18 lutego 1951 roku, a kanonizowany 1 października 2000 przez Jana Pawła II.

POLECAMY

  SP Pallotti w Lublinie     Przemiana.pl