Facebook

 

Migawki

Kontakt

6 maja wspominamy św. Franciszka de Montmorency Laval, biskupa.

 

Urodził się 30 kwietnia 1623 roku w Montigny-sur-Avre we Francji w jednej z najzacniejszych, arystokratycznych rodzin francuskich. Gruntowne wykształcenie i formację kapłańską otrzymał w szkole jezuickiej. Święcenia kapłańskie przyjął w 1 maja 1647 roku. Bardzo ofiarnie pracował w Paryżu, w czasie wizytacji w parafiach wprowadzał w życie zasady Soboru Trydenckiego, opiekował się opuszczonymi dziećmi. Po 6 latach spotkał się z misjonarzem, który przyjechał z terenu dzisiejszego Wietnamu, by prosić o misjonarzy. Ożywiło się jego pragnienie wyjazdu na misje z czasów seminaryjnych. Wyjazd do Wietnamu nie był możliwy. Na 4 lata wycofał się z życia duszpasterskiego i przebywał na pustelni Jean’a de Bernieres-Louvigny wielkiego mistyka francuskiego w Caen. Intensywne życie modlitewne łączył z dziełami charytatywnymi.

 

3 czerwca  1658 r. został mianowany pierwszym wikariuszem apostolskim Nowej Francji, czyli dzisiejszej Kanady. 8 grudnia przyjął święcenia biskupie, a w czerwcu 1659 roku przybył do Nowego Świata, by objąć swą misję. Zastał tam 5 parafii i ok. 2500 wiernych. Po 5 latach wikariat apostolski podniesiono do rangi diecezji Dubec, w został pierwszym biskupem. Jednym z najważniejszych problemów była ochrona Indian przed wyzyskiem i pijaństwem. Kolonizatorzy czerpali z tego wielkie zyski, ale demoralizowali Indian. Obłożył karą ekskomuniki chrześcijan sprzedających alkohol Indianom. W 1679 roku uzyskał do króla Ludwika XIV dekret zakazujący sprzedaży alkoholu rdzennym mieszkańcom Kanady. Z tego powodu popadał w częste konflikty z miejscowymi władzami, jednak dzięki temu, że posiadał wielkie poparcie we Francji, powodowało to częste zmiany gubernatorów.

 

Jako biskup tworzył nowe parafie, zorganizował strukturę nowopowstałej diecezji.  Przypadający mu majątek rodzinny przeznaczył na utworzenie w 1663 roku pierwszego seminarium diecezjalnego w Québec’u. 5 lat później założył niższe seminarium i szkołę rzemiosła artystycznego. Troszczył się o ubogich a także wychowanie dzieci, zakładał dzieła charytatywne. W wieku 63 lat zakończył ostatnią wizytację rozległej diecezji i zrezygnował z pełnienia funkcji biskupa diecezjalnego, ale nie wygasł w nim zapał misyjny. Jako emeryt osiadł w seminarium, przede wszystkim modlił się i pomagał ubogim. W czasie nieobecności swojego następcy, chętnie go zastępował. Zmarł 6 maja 1708 roku, w czasie zastępstwa.

 

Jan Paweł II beatyfikował go 22 czerwca 1980 roku, papież Franciszek kanonizował 3 kwietnia 2014 roku.

 

W czasie beatyfikacji Jan Paweł II powiedział o nim: „szlachetny syn Francji, ożywiony charyzmatem misyjnym, mógł aspirować do najbardziej obiecujących karier ludzi świeckich, ale wolał wielkodusznie odpowiedzieć na wołanie Chrystusa, który zaprosił go do głoszenia Ewangelii w odległych krajach. Wybrany jako wikariusz apostolski w „Nowej Francji”, obdarzony charyzmatem biskupa, osiadł w Quebecu i z niestrudzoną gorliwością poświęcił się krzewieniu królestwa Bożego, oddał się posłudze Indianom; nieustannie podróżował po ogromnym terenie swojej diecezji; założył seminarium w Quebec’u, które później przekształciło się w „Uniwersytet Laval”, jeden z pierwszych współczesnych uniwersytetów katolickich, troszczących się ze szczególną troską o księży, zakonników i zakonnice; uzyskał od Stolicy Apostolskiej pozwolenie na utworzenie w Paryżu seminarium dla „misji zagranicznych”. Maria od Wcielenia, która poprzedzała go w Kanadzie dwadzieścia lat wcześniej, a obecnie jest z nim beatyfikowana, napisała po jego przybyciu: „Jest to człowiek o wielkich zasługach i wybitnych cnotach; zaświadczam, że żyje jako święty apostoł.”

4 maja wspominamy bł. Jadwigę Carboni, dziewicę.

 

Jadwiga urodziła się 3 maja 1880 roku w Pozzomaggiore na Sardynii. Nadzwyczajne wydarzenia towarzyszyły jej od urodzenia aż do śmierci. 4 maja była ochrzczona. Jej rodzice byli mieszczanami. Była drugim z czwórki rodzeństwa. Matka od najwcześniejszych lat wprowadzała ją w świat wartości duchowych, mówiła: „Każdego dnia przyjmuj żywego Jezusa. On poprowadzi cię do świętości”. Pragnęła świętości, jako 5 letnie dziecko złożyła ślub czystości. Rok wcześniej była bierzmowana. W wieku 11 lat przyjęła Komunię św. Codziennie rano uczestniczyła we Mszy św., a wieczorem chodziła do kościoła na adorację Najświętszego Sakramentu. Z powodu ubóstwa, tylko 4 lata mogła uczyć się w szkole. Matka uczyła ją podstawowych prac domowych, a widząc szczególne umiejętności – haftu. Mimo biedy, wprawdzie krótko, ale uczyła się haftu artystycznego u sióstr szarytek. Bieda udaremniła jej też pragnienie wstąpienia do klasztoru. Kiedy zachorowała, a potem zmarła jej matka, zatroszczyła się o rodzinę, zarabiała haftując, dzięki temu mogło się uczyć rodzeństwo.

 

Jadwiga dużo się modliła, pościła, angażowała się w życie parafialne, doświadczała ekstaz, objawień, daru bilokacji, w wieku 31 lat – otrzymała dar stygmatów. To było przyczyną wielu sensacji i zazdrości. Była przesłuchiwana przez członków Świętego Oficjum. By uniknąć dalszych sensacji wraz z ojcem przeprowadziła się do swojej siostry i zamieszkali w Rzymie. Aklimatyzacja w Wiecznym Mieście nie była dla niej łatwa. W czasie II wojny światowej chodziła do szpitali i przytułków by pielęgnować chorych i rannych. Swoje cierpienia ofiarowała Panu Jezusowi za Kościół i za prześladowanych za wiarę w krajach komunistycznych poddanych reżimowi Rosji. Prorokowała: „Kościół będzie prześladowany, będzie wielu męczenników, ale Barka Piotra ocaleje.”

 

Zmarła w 17 lutego 1952 roku w wieku 72 lat.

 

W czasie beatyfikacji 15 czerwca 2019 roku w rodzinnym Pozzomaggiore na Sardynii Kard. Angelo Becciu podkreślił, że „jej życie cechowało nieograniczone miłosierdzie, wielka pokora oraz nieustanna modlitwa.” Zauważył, że „jej świętość nie polega na tym, iż Jezus przemówił do niej z krzyża, czy że miała stygmaty. Swym życiem pokazała, że najważniejsze dla niej było podążanie za wolą Bożą, a nie swymi nawet najbardziej świętymi pragnieniami. Ona nie mówiła wiele, tylko po prostu żyła Ewangelią, oddaniem dla innych i intensywną relacją z Bogiem.” Przypominał, że ona mówiła mało, ale mówiła, że naszym celem jest zdobycie nieba! Potwierdziła to swoim życiem.

29 kwietnia wspominamy bł. Italę Mela, dziewicę.

 

Itala urodziła się 24 sierpnia 1904 roku w La Spezia – mieście na północy Włoch.  Rodzice byli ludźmi szlachetnymi, niewierzącymi, bardzo zapracowanymi i wychowanie córki powierzyli dziadkom. Oni zatroszczyli się o jej wychowanie religijne i przygotowali ją do przyjęcia Pierwszej Komunii świętej i sakramentu bierzmowania gdy miała 11 lat. Jako licealistka trafiła do środowiska ateistycznego, które cechował wysoki poziom życia kulturalnego i moralnego. W wieku 16 lat dramatycznie przeżyła śmierć 9 letniego brata Henryka. To trudne doświadczenie spowodowało całkowite odwrócenie się od wiary i Kościoła, ogłosiła, że jest ateistką. Po ukończeniu liceum w 1922 roku rozpoczęła studia filologii klasycznej w Genui. Tam zetknęła się z Federacją Włoskich Studentów Katolickich i wieloma wybitnymi świeckimi i kapłanami, (niektórzy z nich zostali kanonizowani lub beatyfikowani), wśród nich byli: św. Józef Moscati, św. Ryszard Pampuri, czcigodny sługa Boży Ludwik Necchi, bł. Piotr Jerzy Frassati, Divo Barsotti, o. Augustyn Gemelli – franciszkanin, bł. kard. Ildefons Schuster - benedyktyn, ks. Adrian Bernareggi, późniejszy arcybiskup Bergamo, jej spowiednik, i ks. Jan Montini, przyszły papież Paweł VI, wtedy asystent kościelny Federacji Włoskich Studentów Katolickich. Udział w formacji Federacji i współpraca z łaską Bożą przyczyniły się do jej nawrócenia. W wigilię uroczystości Niepokalanego Poczęcia NMP w 1923 roku przystąpiła do spowiedzi, a następnego dnia – przyjęła komunię św. Od tego momentu szybko dojrzewała duchowo, angażowała się też w prace Federacji. Studia ukończyła w 1928 roku.

 

Pragnienie wstąpienia do zakonu Sióstr benedyktynek zniweczyła choroba, ale zamieszkała przy klasztorze benedyktynek w Mediolanie, mieszkała tam do 1937 roku. Odkryła, że powołanie do świętości ma realizować w świecie. W czasie wizji mistycznych miała objawienia Trójcy św. Pragnęła głębokiego zjednoczenia z Trójcą Święta i życia, które to potwierdza. Pisała:

Jezu, powierzam się Tobie.

Moja dusza jest w Twoich rękach: uczyń z nią, co chcesz.
Moim jedynym punktem oparcia jesteś Ty.

Na drogach ducha zanieś mnie, dokąd chcesz:
nie stawiam granic Twojemu działaniu.

Uwielbiam Cię i zawierzam Tobie:
spraw, by moja zażyłość z Tobą była zdolna przyciągnąć światło i łaskę
na wszystkich, których kocham, i na cały Kościół.”

 

Zmarła 29 kwietnia 1957 roku w La Spesa i tam ją pochowano. Miała 52 lata.

 

„Postać bł. Itali Meli stanowi swoisty apel. Powszechne powołanie do świętości jest skierowane nie tylko do kapłanów i osób konsekrowanych, ale także do wiernych świeckich, którzy autentycznie żyją sakramentem chrztu i mogą się stać krzewicielami nowej ewangelizacji. Społeczeństwo potrzebuje świeckiej świętości w każdym obszarze: na polu edukacyjnym, w rodzinach, w środkach społecznego przekazu, w gospodarce, sporcie, pracy, polityce. W osobie bł. Itali Meli Kościół daje sygnał, świadczący o zaufaniu w możliwości osób świeckich nie tylko do życia w pełni chrześcijańską świętością, ale także do bycia twórcami i przewodnikami w odnowie kulturowej i duchowej społeczeństwa. Świat potrzebuje świętych świeckich, którzy zapłodnią ludzkość owocami świadectwa, dobroci i miłości” – powiedział Kard. Angelo Amato w czasie jej beatyfikacji 10 czerwca 2017 roku.

 

Papież Franciszek krótko scharakteryzował duchowość i przesłanie włoskiej mistyczki: „Niech świadectwo nowej błogosławionej zachęca nas w naszych czasach, aby często kierować myśl ku Bogu Ojcu, Synowi i Duchowi Świętemu, który przebywa w komnacie naszego serca.”

 

 

3 maja wspominamy bł. Marię Leonię Paradis, dziewicę.

 

Urodziła się 12 maja 1840 roku na terenie diecezji Montreal, w Kanadzie. Na chrzcie nadano jej imię: Virginie Alodie. Jej rodzice Józef i Emilia nie byli bogaci, odziedziczyła po nich wielką pobożność, dobroć i łagodność, stanowczość i miłosierdzie. Była jednym z sześciorga dzieci, dwoje zmarło w dzieciństwie. Wychowywała się wśród braci.

 

W wieku czternastu lat wstąpiła do klasztoru Sióstr Marianitek w Montrealu, żeńskiej gałęzi Zgromadzenia Świętego Krzyża. Sam założyciel, mimo iż była chorowita, pozwolił jej złożyć śluby, w 17 roku życia. Przyjęła imię Maria Leonia. Przez 5 lat uczyła w szkołach w Montrealu i okolicach, na kolejnych 8 lat wysłano ją do pracy w sierocińcu w Nowym Jorku. W czasie pracy z dziećmi poznała język angielski.

 

W jesieni 1874 roku skierowano ją do pracy w Memramcook w stanie Nowy Brunszwik. Świadectwo jej służby i oddania Panu Bogu było tak wiarygodne i przekonywujące, że zebrało się wokół niej 14 dziewcząt. Pod jej kierownictwem powstało, nie bez trudności, nowe zgromadzenie: Małe Siostry Świętej Rodziny. W 1905 roku Papież św. Pius X zwolnił ją z obowiązków wobec pierwszej wspólnoty. Siostry podejmowały posługę w parafiach i w różnoraki sposób służyły duchowieństwu diecezjalnemu.

 

3 maja 1912 roku otrzymała pozwolenie na wydrukowanie „Małej Reguły”, było to równoznaczne z zaaprobowaniem nowej wspólnoty przez władze kościelne, na tą decyzję czekała ponad 20 lat. Bardzo się z tego cieszyła, cieszyła się też ze wzrostu liczebnego zgromadzenia, wspólnota liczyła 600 sióstr. Zmarła tego samego dnia po przyjęciu sakramentów świętych.

 

Beatyfikował ją 11 września 1984 roku Jan Paweł II podczas wizyty w Kanadzie. W homilii powiedział min.: „Pokorna wśród pokornych, dziś wznosi się do rangi tych, których Bóg wywyższył do chwały i cieszę się, że taka beatyfikacja będzie miała miejsce po raz pierwszy w Kanadzie, która była jej krajem. Urodzona w prostej, ubogiej i pobożnej rodzinie, wkrótce zrozumiała piękno życia zakonnego i potwierdziła to poprzez śluby w zgromadzeniu marianistek. Nigdy, nawet w czasie kryzysów nie kwestionowała daru swojego powołania. (…) Aby poznać konkretną formę posługi nowego zgromadzenia w Kościele często prosiła: „Panie, pokaż mi swoje drogi”. Znalazła i zaproponowała swoim duchowym córkom formę szczególnego zaangażowania: posługę w seminariach i domach kapłańskich. Nie bała się różnych form pracy fizycznej, która jest ciężarem, który dotyka dziś tak wielu ludzi, podczas gdy praca była pielęgnowana w Świętej Rodzinie, w życiu samego Jezusa w Nazarecie. Tam zobaczyła wolę Bożą dotyczącą jej życia, chciała naśladować proste życie św. Rodziny. Praca, często trudna, ale wykonywana ofiarnie i z miłością dawała głęboką radość i pokój. Chciała naśladować Chrystusa, „który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć”. Jednym z rysów jej duchowości było umiłowanie Eucharystii. Tak, Bóg zwrócił oczy na pokorę swojej służebnicy Marii-Léoni, która postanowiła naśladować dyspozycyjność Maryi.”

25 kwietnia wspominamy bł. Józefa Trinidad Rangel, prezbitera i męczennika.

 

Józef urodził się w rodzinie Józefa i Marii, 4 czerwca 1887 roku w gminie El Durazno, na przedmieściach Dolores Hidalgo w Meksyku. Pochodził z ubogiej, głęboko wierzącej rodziny. Tam formowała się jego wiara, tam uczył się miłości Boga i bliźniego. Już jako dziecko pragnął być kapłanem, ale uniemożliwiła mu to bieda. Dopiero w wieku 22 lat wstąpił do seminarium duchownego w León. Z powodu prześladowań rok studiował w Stanach Zjednoczonych. Święcenia kapłańskie przyjął 13 kwietnia 1919 roku. Bardzo ofiarnie pracował w kilku parafiach. Cechowała go skromność, pokora, prostota, gorliwość o zbawienie powierzonych mu wiernych.

 

Gdy od 1925 roku zaczęły nasilać się prześladowania chrześcijan w Meksyku nie wpisał się na rządową listę księży i musiał opuścić parafię w której pracował. Nie skorzystał z propozycji swojego brata Augustyna i nie wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Ukrywał się przez pewien czas u swoich sióstr w mieście León, tam poznał o. Andrzeja Sola – klaretyna, misjonarza z Hiszpanii. Pomagali sobie wzajemnie w sprawowaniu posługi kapłańskiej w warunkach konspiracji. Zmieniał miejsce zamieszkania i posługi kapłańskiej. Ks. Józef został aresztowany w mieście San Francesco del Rincón 22 kwietnia 1927 roku, gdy potajemnie celebrował liturgię Wielkiego Piątku w klasztorze sióstr zakonnych. Przewieziono go do więzienia w León. Był oskarżony o bunt i sprzeciw wobec ówczesnych władz państwowych. W czasie przesłuchań był torturowany, ale nie wyparł się wiary i kapłaństwa. Rozstrzelano 25 kwietnia 1927 roku – w poniedziałek wielkanocny razem z o. Andrzejem Solá y Molista i parafianinem Leonardem Péreza.

 

Beatyfikowany był wśród 13 Męczenników meksykańskich, podczas uroczystej Eucharystii w mieście Guadalajara 20 listopada 2005 r.

POLECAMY

  SP Pallotti w Lublinie     Przemiana.pl